Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Orle Pióro Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-222) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Od redaktora / Piotr Zychowicz

Najemnicy wyklęci

Piotr Zychowicz

W kraju bezpieka wytropiła i zamordowała ostatnich żołnierzy wyklętych. W Polsce nikt już nie strzelał do komunistów. Czerwony wąż boa sparaliżował „królika”, czyli umęczone, sterroryzowane polskie społeczeństwo. Nie wszyscy nasi rodacy złożyli jednak broń. Była grupa Polaków, która nadal biła się ze znienawidzonymi komunistami. Nie mogli tego robić we własnym kraju, postanowili więc stawiać opór czerwonej zarazie na innych kontynentach. Bronić inne narody przed losem Polski. Mowa o naszych najemnikach, którzy walczyli w Afryce, na Bliskim Wschodzie i w Afganistanie. Na ogół byli to weterani II wojny światowej – którzy po zakończeniu konfliktu nie chcieli wracać do cywilnego życia – lub uciekinierzy z okupowanej przez Sowietów Polski. Ja po raz pierwszy zetknąłem się z tą sprawą, gdy kilkanaście lat temu znajomy podarował mi emigracyjne wydanie „Kondotierów” Rafała Gan-Ganowicza. Zacząłem czytać i… pochłonąłem tę niesamowitą książkę w jeden wieczór.

Z dnia na dzień Gan-Ganowicz – ideowy antybolszewik, który toczył zacięte boje w Kongu i Jemenie – stał się dla mnie bohaterem. Nigdy nie zapomnę opisu zaciętej walki, w trakcie której zestrzelił samolot płk. Kozłowa, dowódcy sowieckich „doradców” w Jemenie. Dzielny polski najemnik uznał to za zapłatę za sowieckie zbrodnie popełnione nad Wisłą. We wspomnieniach Gan-Ganowicza porwało mnie jednak coś jeszcze – egzotyka. Niesamowite boje polskiego najemnika rozgrywały się bowiem w scenerii, jakiej nie powstydziliby się twórcy filmów o Jamesie Bondzie. Dziewicza afrykańska przyroda, szaleni krwiożerczy dyktatorzy, malowniczy tubylcy. Nieznane, fascynujące kraje i lądy. Wielka męska przygoda. Takich żołnierzy jak Gan-Ganowicz było więcej. Jan Zumbach, Józef Swara, Roman Wiatr, Kazimierz Topór-Staszak, Mieczysław Czubak, Stanisław Krasicki. I wielu, wielu innych, których nazwisk zapewne nigdy nie poznamy. Przelewali krew na terenie całego świata, ale walczyli z tym samym śmiertelnym wrogiem – komunizmem. Cześć ich pamięci. © ℗

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań