Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Orle Pióro Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-222) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Od redaktora

Europa schodzi ze sceny

Od redaktora / Piotr Zychowicz

Piotr Zychowicz

Gdyby jeszcze 100 lat temu ktoś powiedział, że walka o globalną dominację rozegra się między Stanami Zjednoczonymi a Chinami – w najlepszym przypadku zostałby uznany za fantastę. Przez wieki bowiem świat dzielony był i rządzony przez mocarstwa europejskie. Wielką Brytanię, Francję, Niemcy, Austro-Węgry, Włochy i Rosję. W rywalizacji tej – na różnych etapach dziejów – brały również udział Niderlandy, Hiszpania i Portugalia. Dziś układ sił na naszej planecie wygląda zupełnie inaczej. Punkt ciężkości przesunął się ku innym częściom świata. Przez trzy dekady – od 1991 r. – rolę globalnego hegemona sprawowały Stany Zjednoczone. Stosunkowo młode państwo, położone po drugiej stronie Atlantyku. Teraz wyzwanie Amerykanom rzucili Chińczycy. Azjatyckie supermocarstwo, którego gospodarka pęcznieje w oszałamiającym wręcz tempie. Naprzeciw siebie stanęły dwa kolosy, których potencjał wielokrotnie przekracza potęgę mocarstw, które brały udział w pierwszej i drugiej wojnie światowej. Wszystko wskazuje na to, że rywalizacja między Chinami a Stanami Zjednoczonymi może zamienić się w otwartą wojnę. Jeżeli tak się stanie, to świat zatrzęsie się w posadach. I wszyscy odczujemy skutki tej konfrontacji.

W tym numerze „Historii Do Rzeczy” zastanawiamy się nad tym, jak mogłaby wyglądać taka wojna. Ale przede wszystkim staramy się pokazać, jak to się stało, że Ameryka i Chiny znalazły się w tym miejscu, w którym są obecnie. Jak to się stało, że przegoniły i zdeklasowały mocarstwa Starego Kontynentu. Jaka jest tajemnica wzrostu potęgi Chin i USA. Czy wynika z potencjału demograficznego? Systemu politycznego? A może ze zwykłego zbiegu okoliczności? Jest takie stare chińskie przekleństwo: „Obyś żył w ciekawych czasach”. Niestety, wygląda na to, że przekleństwo to materializuje się na naszych oczach. Francis Fukuyama pomylił się, gdy przed laty wieszczył koniec historii. Jest bardzo mało prawdopodobne, aby imperium amerykańskie dobrowolnie ustąpiło ze swojej roli globalnego hegemona. Świat jednobiegunowy przechodzi do historii. Ład światowy wali się w gruzy. Oby tym razem wojenna zawierucha ominęła Polskę. © ℗

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań