Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Orle Pióro Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-222) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Od redaktora / Piotr Zychowicz

Ofiary gorsze i lepsze

W dniach 12–13 lipca 1943 r. niemieckie oddziały SS i policji spacyfikowały Michniów w gminie Suchedniów. Wieś została zrównana z ziemią, ponad 200 jej mieszkańców zostało zamordowanych. Był to bestialski odwet za wsparcie, którego mieszkańcy wsi udzielali oddziałowi AK por. Jana Piwnika „Ponurego”. Zagłada Michniowa stała się symbolem gehenny polskiej ludności wiejskiej. Niedawno w miejscowości tej stanęło nowoczesne Muzeum Martyrologii Wsi Polskiej. Miałem okazję je odwiedzić – ekspozycja sprawia porażające wrażenie. Szczególnie duża mapa Polski z zaznaczonymi na niej spacyfikowanymi wsiami. Punktów tych jest kilkaset. Palenie wsi i mordowanie ich mieszkańców – mężczyzn, kobiet i dzieci – było podstawowym sposobem niemieckiej „walki z partyzantami” na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Nie mogąc dopaść leśnych oddziałów – które łatwo wymykały się z obław – formacje SS, policji i żandarmerii mściły się na ludności cywilnej. Mechanizm tego krwawego szaleństwa opisał w swojej książce „W cieniu Auschwitz” Daniel Brewing. Według tego niemieckiego badacza pacyfikacje polskich wsi na trenie GG pochłonęły od 25 do 40 tys. ofiar. Mimo to wiedza na temat tej tragedii jest wśród współczesnych Niemców znikoma. Pamięć o zbrodniach popełnionych przez III Rzeszę całkowicie zdominował Holokaust. „Tendencja do przemilczania prześladowań innych grup – pisze Brewing – występuje w szczególnym stopniu w odniesieniu do losów polskiej ludności cywilnej podczas okupacji niemieckiej. W cieniu Holokaustu jej cierpienia są słabo dostrzegane. Polacy mają znaczenie tylko jako »sąsiedzi«, którzy brali udział w prześladowaniu i mordowaniu polskich Żydów”. Według niemieckiego badacza Polak kojarzy się na Zachodzie głównie ze szmalcownikiem lub „szczerbatym chłopem z dokumentalnego filmu »Shoah«, który ze szklanym wzrokiem bełkocze antysemickie brednie przed kamerą Claude’a Lanzmanna”. Ta „niepamięć” o zbrodniach na narodzie polskim to wielka niesprawiedliwość. Ofiar nie wolno bowiem dzielić na „lepsze” i „gorsze” w zależności od tego, z jakiego narodu się wywodziły. Wszystkie ofiary III Rzeszy zasługują dokładnie na taki sam szacunek i takie samo upamiętnienie. © ℗

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań