Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Orle Pióro Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-222) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Od redaktora / Piotr Zychowicz

Tragedia wyzwolicieli

A miało być tak pięknie. Czołgiści gen. Stanisława Maczka. Spadochroniarze gen. Stanisława Sosabowskiego. Piechurzy gen. Władysława Andersa. Polscy lotnicy i polscy marynarze. Wszyscy oni żyli nadzieją, że w ostatnim akcie II wojny światowej triumfalnie przybędą do Polski. I wyzwolą swoją ojczyznę. Dlatego tak ofiarnie przelewali krew, walcząc na wszystkich frontach ostatniego światowego konfliktu. Bili się w powietrzu, na wodzie i lądzie. Wierzyli, że każdy wystrzelony pocisk, każdy zabity niemiecki żołnierz i każdy kilometr zdobytej ziemi przybliża ich do ojczyzny. Niestety, było inaczej. Mimo bohaterstwa i poświęcenia żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych, mimo tego, że wnieśli wkład w zwycięstwo nad III Rzeszą, ich marzenia się nie ziściły. Po wojnie nasi „sojusznicy” – Wielka Brytania i USA – sprzedały Polskę Stalinowi. Bez mrugnięcia okiem. Bez wyrzutów sumienia. Polska została wyciśnięta jak cytryna i wyrzucona na sowiecki śmietnik. Tak, prawa, którymi rządzi się wielka międzynarodowa polityka, są bezwzględne i okrutne. Polacy przekonali się o tym najboleśniej.

Dla naszych żołnierzy walczących na Zachodzie była to wielka życiowa tragedia. Całe ich wysiłki poszły na marne! A na sam koniec upokorzenie. Żeby nie drażnić bolszewików, nie zaproszono ich na paradę zwycięstwa. Żołnierzom Polskich Sił Zbrojnych nie dane było oswobodzić Polski, która spod okupacji brunatnej dostała się pod okupację czerwoną. Wyzwolili natomiast inne, położone setki kilometrów od domu państwa – Francję, Włochy, Belgię i Holandię. Szczególnie w tym ostatnim kraju pamięć o polskich oswobodzicielach do dziś jest niezwykle żywa. Przekonałem się o tym, odwiedzając niedawno Królestwo Niderlandów. Gdy Holendrzy dowiadywali się, że jestem Polakiem, dziękowali mi serdecznie i wyrażali wdzięczność za bohaterstwo naszych żołnierzy z czasu II wojny światowej. Było to bardzo wzruszające. Niespełna rok temu pisaliśmy w „Historii Do Rzeczy” o tragicznej epopei spadochroniarzy Sosabowskiego. Ten numer naszego pisma poświęcamy z kolei czołgistom Maczka. Wyzwolicielom Bredy i wielu innych miast oraz miasteczek Europy Zachodniej. Niedoszłym wyzwolicielom Polski. Cześć ich pamięci! © ℗

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań